Mateusz Kurc podsumował rundę jesienną w wykonaniu zespołu U-15 29 lis

Mateusz Kurc podsumował rundę jesienną w wykonaniu zespołu U-15

Po zakończeniu rundy jesiennej Centralnej Ligi Juniorów U-15 porozmawialiśmy ze szkoleniowcem drużyny Zagłębia Lubin, trenerem Mateuszem Kurcem. Poniżej zapis tekstowy tego wywiadu.

29 lis 2024 10:00

Fot. akademiakghm.com
Autor akademiakghm.com

Udostępnij

Akademia

Po rundzie jesiennej Centralnej Ligi Juniorów U-15 jest z nami trener naszego zespołu w tej kategorii wiekowej, Mateusz Kurc. Trenerze na początku, z czego jest trener zadowolony po tej rundzie, a co wymaga poprawy?

- Zdecydowanie jestem zadowolony z postępu i rozwoju, który nastąpił od początku lipca. Przede wszystkim chodzi o postęp piłkarski – wiemy, jaka jest historia tego zespołu, jak to się do tego czasu układało, więc wejście do Centralnej Ligi Juniorów, rywalizacja z najlepszymi z tego naszego makroregionu i poziom zaprezentowany przez chłopców jest czymś, co zasługuje na wyróżnienie. Oczywiście przede wszystkim ważny był rozwój indywidualny, a to się przekłada też na postęp zespołowy.

Trzecie miejsce na koniec rundy jesiennej CLJ. Wziąłby trener taką pozycję w ciemno czy raczej jest potencjał w drużynie nawet na więcej?

- Uważam, że szklanka w tym wypadku jest zarówno do połowy pełna jak i połowy do pusta. Tak jak powiedziałem wcześniej – zadowolony jestem z rozwoju i postępów chłopców, ale na pewno jesteśmy w Zagłębiu Lubin, gdzie zawsze mierzymy w czołowe miejsca, więc jest pole do poprawy. Taka jest moja optyka jest piłkarsko okej, jednak chcemy więcej. 

Jak trener rotuje składami, w kadrze zespołu U-15 jest aż 30 zawodników w zespole i gramy w dwóch ligach: w Centralnej Lidze Juniorów i w Dolnośląskiej II Lidze Trampkarza Starszego. To jest tak, że piłkarze, którzy lepiej spisują się w danym tygodniu na treningach, dostają szansę na Centralnym poziomie, czy ma trener z góry w głowie ustalone kto należy do tego pierwszego zespołu oraz do tego drugiego?

- Nie ma w kategorii wiekowej U-15 takiego powiedzenia jak „zwycięskiego składu się nie zmienia” . Na bieżąco obserwujemy chłopców czy to na treningach, czy w meczach CLJ i dolnośląskiej Ligi. Na palcach jednej ręki można policzyć, gdy graliśmy dokładnie takim samym zestawieniem, więc te rotacje są. Czasem jedna lub dwie osoby, ale często też więcej. Na pewno wpływ ma na to zdrowie, kontuzje, choroby, które też nam towarzyszyły w tej rundzie, ale również dobra praca zawodników na treningu. Zdarzało się, że wygrywaliśmy, a w następnym meczu skład był zupełnie inny. Ja jako trener bardzo cieszę się, że zawodnicy mogą grać w dwóch rozgrywkach, bo dzięki temu każdy te minuty zbiera, a mecz zawsze jest najlepszą formą treningu. Dlatego jestem zadowolony z tego, że jeśli ktoś w Centralnej Lidze Juniorów zagra mniej minut, to na drugi dzień może zagrać w dolnośląskiej Llidze i pokazać swoje umiejętności. Rotujemy składem, choć jeszcze wszyscy nie zagrali w CLJ, ale na to wpływ miały tak jak mówiłem kontuzje. Mamy jednak jeszcze całą wiosnę, by wprowadzać chłopców. Ostatnio rozmawiałem z trenerem koordynatorem, bo sprawdziliśmy sobie tę liczbę zawodników, którzy już zadebiutowali w Centralnej Lidze Juniorów i zdecydowanie jesteśmy z tego zadowoleni. 

Najlepszym strzelcem zespołu w CLJ U-15 w rundzie jesiennej był Dawid Haufa z siedmioma golami, a tuż za nim Szymon Keller-Nowak z sześcioma trafieniami. Czy są to piłkarze, których trener mógłby wyróżnić za te kilka miesięcy czy nie chce trener wchodzić w personalia?

- Na pewno te liczby pokazują pracę zarówno tych chłopców, jak i całego zespołu. Myślę, że gdyby nie kontuzja Szymona Kellera-Nowaka, to jeszcze kilka bramek, by dorzucił. Ostatnio zdobył Hattricka w meczu ze Stilonem Gorzów. Dzięki temu, że przez ostatni miesiąc nie miał żadnych problemów zdrowotnych, to przyniosło owoce w postaci strzelonych bramek. Myślę, że gdyby Szymona omijały kontuzje, to naprawdę potencjał był na więcej trafień. Jednak przez jego uraz do składu wskoczył Kasjan Jurga, który też spisywał się bardzo dobrze. To pokazuje, że jesteśmy zespołem – nieobecność jednego powoduje, iż jego zmiennik może się wykazać. Dobrym przykładem jest mecz z Rekordem Bielsko-Biała, gdy mieliśmy dużo absencji, a spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1 po rywalizacji na wysokim poziomie zarówno jeśli chodzi o nasz zespół, jak i przeciwników. Rekord to zespół z czołówki, także jest to odpowiedni komentarz do tego, jakim jesteśmy zespołem, czyli po prostu tworzymy monolit, gdzie jeden drugiemu pomaga.

Chciałbym zapytać jeszcze bezpośrednio o lidera rozgrywek CLJ U-15 Śląsk Wrocław, który wypracował sobie sporą przewagę na tym etapie sezonu. Jak trener ocenia nasze starcie z tym zespołem w rundzie jesiennej i czy pomimo nieznacznej porażki dało się z tego spotkania wyciągnąć więcej?

- Wynik to jest jedno, a co się dzieje na boisku to drugie w tej kategorii wiekowej. Nie zawsze mecz przekłada się na wynik. Śląsk z nami wygrał, bo zdobył dwie bramki, a my tylko jedną. Mieliśmy w tym spotkaniu swoje sytuacje. Patrząc na statystyki to wrocławianie byli bardzo skuteczni, bowiem oddali tylko dwa celne strzały i to wystarczyło. Wydaje mi się, że mecz był na remis, a jeśli ktoś z gry był odrobinę lepszy to nasza drużyna. Jednak myślę, że Śląsk zapracował na to, ile punktów w tej rundzie już zdobył, zasłużył na to i trzeba im to oddać. Ich miejsce i wyniki są adekwatne do poziomu, który prezentują. Tak jak wspomniałem z bezpośredniego meczu jesteśmy zadowoleni jeśli mowa o naszym stylu gry, a wynik oczywiście jest do poprawy. Szansa na to będzie już w drugiej kolejce rundy wiosennej, bo tak szybko zagramy już ze sobą w rundzie rewanżowej. 

W tej dolnośląskiej lidze brylują z kolei Kasjan Jurga czy Aleksander Laksy, którzy jednak dostają też szansę w Centralnej Lidze Juniorów?

- Patrzę na to w ten sposób, że jest rywalizacja. Mamy na każdej pozycji po kilku zawodników i nieobecność z powodu kontuzji jednego powoduje, że wskakuje następny z danej pozycji, by nie zmieniać na siłę komuś pozycji ze względu na braki kadrowe. Czegoś takiego nie ma – dostaje szansę kolejny zawodnik z danej pozycji szansę, by się zaprezentować. Dlatego Kasjan Jurga, czy inni, którzy mogą mieć więcej minut w lidze wojewódzkiej  mają też swój czas w lidze Centralnej Lidze Juniorów, bo z jednej strony pracują w tej drugiej lidze wojewódzkiej, ale też dobrze spisują się na co dzień na treningach. A więc były oczywiście przypadki, że chłopcy bardzo dobrze zaprezentowali się w dolnośląskiej lidze i wywalczyli sobie miejsce w tych centralnych rozgrywkach.

Odnośnie dolnośląskiej ligi trampkarza starszego to jesteśmy liderem rozgrywek. Jest trener także nastawiony na wynik w rywalizacji wojewódzkiej czy tam najważniejszy jest indywidualny rozwój zawodników?

- Mówiąc całkiem szczerze, to w konfrontacji z jednym z przeciwników, trener rywali zapytał nas, czy interesuje nas awans z tej dolnośląskiej ligi trampkarza starszego. Wówczas z trenerem asystentem w ogóle nie byliśmy na tym skupieni, bowiem dolnośląska liga jest głównie po to, by chłopcy, którzy łapią mniej minut w Centralnej Lidze Juniorów byli w rytmie meczowym. To jest najważniejsze. Miałem świadomość, że teraz ta dolnośląska liga to rozgrywki z naszego rocznika, czyli nie rywalizujemy z o rok starszymi zawodnikami. Miałem takie przeświadczenie, że to w tej rundzie może zaprocentować. Jednak najważniejsze, by chłopcy przekładali to nad czym pracujemy na treningach na spotkania. Czasem też na meczach był drugi trener, bo starcia w obu ligach się pokrywały i nie na wszystkich mogłem być, ale od razu dostawałem telefon od drugiego trenera, który najczęściej był bardzo zadowolony z wykonanej pracy i intensywności na boisku. Jak to idzie w parze z wynikiem to super, ale nie jest to priorytet. 

Jesteśmy już w trakcie przerwy zimowej w rozgrywkach U-15. Jak to będzie wyglądało jeśli chodzi o przygotowania do rundy wiosennej, bo teraz jeszcze trenera zespół trenuje, a kiedy jest przerwa i powrót do przygotowań?

- Uważam, że w kategorii trampkarza młodszego czy starszego nie ma czegoś takiego jak okres startowy, czy przygotowawczy. Skończyliśmy w ubiegłym tygodniu zarówno rozgrywki dolnośląskiej Ligi Trampkarza Starszego, jak i Centralnej Ligi Juniorów. Teraz w weekend jedziemy na turniej. Do końca roku gramy jeszcze cztery sparingi, a więc nie zwalniamy, tylko trenujemy ciągle na sto procent. 14 grudnia mamy ostatni sparing w tym roku zakończony drużynową wigilią i wtedy na 3 tygodnie do 7 stycznia rozjeżdżamy się do swoich domów na święta. Na pewno na ostatni tydzień chłopcy dostaną rozpiskę indywidualną, bo po powrocie od razu w pierwszy weekend udajemy się na trzy sparingi do Szczecina. Sądzę, że młodzi piłkarze w tej kategorii wiekowej powinni każdego dnia pracować, by zebrali tego efekty w dalszym rozwoju. Na pewno potrzebna jest przerwa mentalna, aby zatęsknić za sobą oraz spędzić czas z rodziną, bo nie możemy zapominać, że to ciągle młodzież. Po przerwie w styczniu wracamy od razu w rytm meczowy i treningowy. Praktycznie gramy aż do marca co trzy dni, a jedyna przerwa będzie jeszcze w pierwszym tygodniu ferii. 

Niedawno w Centralnej Lidze Juniorów pokonaliśmy beniaminka rozgrywek LZS Śląsk Łubniany 3:0, jednak nie o wynik chciałem się tutaj zapytać, ale nawiązać do artykułu na portalu e-legnickie.pl, gdy trener dość mocno odpowiedział w social mediach na tytuł umieszczony na ich stronie internetowej, że „Miedziowi zlali słabeuszy”. Chciałby trener się do tego jeszcze jakoś ustosunkować?

- Myślę, że w Centralnej Lidze Juniorów grają najlepsze zespoły ze swoich województw, więc już na starcie te drużyny były najlepsze w swoich województwach i trzeba im oddać szacunek. Jeśli chodzi o ten konkretny przypadek po pierwsze jako trener analizowałem przeciwnika, po drugie byłem na jednym meczu w Łubnianach. Wiem też, jak gościnnie ten zespół zawsze przyjmuje swoich rywali u siebie, stwarzając komfortowe warunki dla przyjezdnych. Zawsze jest pełna kultura i zasady fair play na wysokim poziomie. Jest to drużyna mająca swoje ambicje i sumiennie pracująca, nawet pomimo na razie nikłej zdobyczy punktowej. Rozmawiałem z trenerem LZS Śląsk Łubniany i wiem, do czego dążą – najważniejsze jest dla nich zebranie doświadczenia, by w przyszłości awansować do Centralnej Ligi Juniorów U-17. Ocenianie zawodników 14 czy 15-letnich na podstawie tylko wyniku i stworzenie takiego tytułu to był kompletny brak szacunku. My też jako grupy młodzieżowe czasem wygrywamy wysoko, a innym razem musimy przełknąć gorycz porażki, przyjmując kilka bramek. Nie można w taki sposób wypowiadać się o młodzieży, która ma ambicje i walczy w swoich meczach na sto procent. Trzeba szanować to co robią i ten tytuł artykułu był nie w porządku. Wiem, że później ten tekst został edytowany, jednak adresu strony internetowej nie da się zmienić, więc jakiś niesmak pozostał. Uważam, że nie tak powinno wypowiadać się o 14 i 15-latkach, nawet jeśli nie mają na razie wyników sportowych. Jednak za to, że pracują, mają swoje cele i marzenia należy się zawsze szacunek. Można zastąpić to słowo i zamiast napisać słabeuszy to użyć wyrazu „beniaminka” i wydźwięk byłby inny. Także był to niewłaściwy tytuł, bo walczą zawsze na stop procent w warunkach, których mają. Cała społeczność lokalna pracuje dla tego klubu i dla tych chłopców z wielkim zaangażowaniem, bo nie każdy może mieć takie możliwości jak Zagłębie, Śląsk czy Raków. Było to niepotrzebne i krzywdzące dla tego środowiska. 

 Na koniec, jaki będzie cel trenera i drużyny w nadchodzącej rundzie wiosennej?

- W każdym meczu rewanżowym pokazać się z jeszcze lepszej strony niż w rundzie jesiennej. W kilku spotkaniach na pewno był niedosyt, nawet jeśli rezultat się zgadzał. A więc cel jest taki, by się poprawić w każdej rywalizacji. Na pewno ambicją chłopców jest gonienie tych, co są nad nami, ale ja bym chciał, żeby to było efektem tego co będziemy robić. Z pewnością w dalszym ciągu chciałbym widzieć postępy indywidualne, a co za tym idzie też rozwój drużyny.

Plan

Turnieje
mecze ligowe
sparingi

W najbliższym czasie nie ma zaplanowanych rozgrywek.

Wyniki

Turnieje
mecze ligowe
sparingi