Jarosław Krzyżanowski (trener KGHM Zagłębia II Lubin):

- Słaba pierwsza połowa w naszym wykonaniu, graliśmy bojaźliwie, zachowawczo, za bardzo chcieliśmy czekać na ruch Śląska, a sami nie przejmowaliśmy inicjatywy w grze, przez co po przechwycie nie umieliśmy uruchomić naszych szybkich zawodników. Zabrakło ruchliwości zawodników w drugiej linii, przez co długimi fragmentami graliśmy długim podaniem, czyli tak jak nie chcieliśmy. Druga połowa to już zupełnie inny obraz, wprowadziliśmy korekty, dodatkowo pogoda miała swój wpływ na oblicze tego spotkania. Po przymusowej przerwie wyszliśmy jeszcze bardziej zmotywowani, co było widać. Strzeliliśmy bramkę na 1:1, a potem poszliśmy za ciosem. Prowadząc 3:2, ogromny wpływ na końcowy wynik miała druga żółta kartka dla Patryka Kusztala. Grając w osłabieniu cofnęliśmy się i próbowaliśmy grać z kontrataku, niestety nie ustrzegliśmy się błędów, po których Śląsk w końcówce zdobył dwie bramki, w tym jedną po rzucie karnym. Mimo gry w dziewięciu, mieliśmy piłkę na wagę remisu w ostatniej akcji, lecz po uderzeniu Posmyka, jeden z zawodników Śląska wybił piłkę z linii bramkowej. Myślę, że gdyby nie czerwone kartki, to uważam, że byśmy ten mecz wygrali.